Witajcie pandy! Dziś, gdy udało mi się odczarować kolejny przedmiot, zamieniony w kamień przez Krucia, przypomniałam sobie, że mam być świadkiem na ślubie dwóch pand. Na szczęście nie spóźniłam się na Plażę Karaibską i byłam świadkiem Pana Młodego.
Zaraz po ślubie poszliśmy do Restauracji. Państwo młodzi zasiadali przy jednym stole, ja z nową koleżanką (świadkiem Panny Młodej) usiadłam przy drugim stole. Ksiądz okazał się być bardzo wszechstronny, gdyż okazało się, że pracuje jako kelner w restauracji!
Wszystko szło gładko. Gdy zjedliśmy kolacje, my świadkowie i Matol - Pan Młody zaczęliśmy tańczyć. Och jak miło było pobujać się w rytm muzyki. Nagle Pan Młody zobaczył, że przecież jego żona Estella nie tańczy! Molcia i kelner zabrały Estellę do Szpitala na Plaży. Po chwili i ja pobiegłam. Na całe szczęście już zdążyłam odczarować łóżko szpitalne, ale pojawił się drugi problem.W szpitalu nie było ani jednego lekarza!
Pan Młody nakazał mi iść do Miasta po lekarzy, więc tak też zrobiłam. Po jakimś czasie sprowadziłam kilku lekarzy, ale oni kazali wyjść mi z sali, więc cóż, wróciłam do domu i pomodliłam się, by dzień ślubu pandy Estelli nie stał się jej ostatnim dniem.
Pan Młody nakazał mi iść do Miasta po lekarzy, więc tak też zrobiłam. Po jakimś czasie sprowadziłam kilku lekarzy, ale oni kazali wyjść mi z sali, więc cóż, wróciłam do domu i pomodliłam się, by dzień ślubu pandy Estelli nie stał się jej ostatnim dniem. Pozdrawiam Dziennikarzy, oraz Redaktor Naczelną - Pomocnik_na_Panfu

















0 komentarze:
Prześlij komentarz