niedziela, 16 stycznia 2011

Nawiedzony kiosk cz.2

Hej^^
Dziś opowiem Wam co usłyszałem po tych słowach:"poproszę gorącą czekoladę".
...trisz-tasz.
Kto to? Trisz tasz.... . Moja ciekawość była bardzo duża musiałem więc szybko zajrzeć za ladę nagle ku moim oczom ukazała się biała mysz.Można pomyśleć ,że to pewni mała bezbronna myszka wdarła się i zjada smakołyki.Lecz ta mysz przemówiła.Powiedziała ,że ktoś ją zaczarował.Bardzo mnie to zdziwiło iż w tych czasach mało osób zna się na magi i czarowaniu.Zapytałem kto to zrobił?Sprzedawca odpowiedział panda w białym kaftanie.Na to poprosiłem sprzedawcę by został.A ja pobiegłem ile sił w moich łapkach do Kamari.Opowiedziałem jej te całą dziwną historię.Na to Kamaria kazała mi przynieść zielone liście i niebieski papier.Do końca nie wiedziałem poco Kamari papier lecz przyniosłem jak prosiła.Kamaria coś powiedziała pod nosem dała mi liście i papier i kazała nacierać tym mysz do skutku.Podziękowałem i pobiegłem do kiosku.Kiedy wchodziłem pani wychowawczyni mnie zatrzymała... .
-Gdzie się tak śpieszysz?-zapytała
-Idę po gorącą czekoladę prze pani
-Byle szybko-odpowiedziała
Kiedy byłem już w kiosku podszedłem do sprzedawcy i zacząłem nacierać go jak Kazała Kamaria i tak przez 10 minut.Po chwili sprzedawca odzyskał swój dawny wzrost.Podziękował i dał dwie gorące czekolady.Ja także mu podziękowałem i wróciłem z panią do szkoły.
Ten dzień zapamiętam do końca życia.
THE END