Opowiadanie by Dziennikarz @Emilka@
pt. "Jak moje włosy stały się czerwone?".
Pewnego pięknego jesiennego dnia wyszłam na krótki spacer z Bolisiem. Już byliśmy w San Franpanfu. Spojrzałam na Salon Piękności. Na ściance budynku widniała karta z wiadomością od fryzjerki : "Dzisiaj specjalna oferta! Farbowanie włosów za jedyne 100 monet. Wskoczcie już teraz!" Oferta mówiąc szczerze przyciągała. Postanowiłam wstąpić, ale najpierw odprowadzę Bolisia do domku. Po 10 minutach znowu byłam w centrum "San" - tak potocznie mówią pandy na San Franpanfu. Wkroczyłam na teren Salonu. Fryzjerka ucieszona klientką zaraz się mną zajęła. Usiadłam na jednym z krzeseł. Podała mi ona katalog z fryzurami. Wybrałam sobie jasną fryzurkę - blond. Po tych ciemnych włosach dobrze mi zrobi "olśnienie". Miła panda z tej fryzjerki nazywała się Julie (Dżuli). Zaczęła się praca. Powoli Julie myła mi włosy, potem zabrała się za farby. To był moment dla mnie najważniejszy. Julie pobiegła do magazynu po flaszeczkę farby. Wzięła nieduży fryzjerski pędzelek i farbowała moje włosy. Podała mi lusterko, a sama poszła do magazynu po jakieś dodatki. Z przerażeniem przejrzałam się w lusterku. Moje włosy nie były blond, lecz przybrały barwę czerwoną! Odmalował się na mojej twarzyczce smutek. Po chwili przyszła fryzjerka. Spojrzała na mnie. I pozwoliła sobie opowiedzieć, czemu mam czerwone włosy.
"Od zawsze miałam problem z kolorami. Mama mi powtarzała,ze jestem daltonistką. Ja na to nie zwracałam nigdy uwagi. W magazynku dopiero był problem. Tysiące tysięcy flaszeczek farbki, a jedna fryzjerka?! Co ja miałam zrobić? Pomyślałam, że blond jest gdzieś po prawej. Szukałam macałam, aż znalazłam wymarzony "blond", lecz nie wiedziałam, że to była ostra czerwień. Ale przecież daltoniści czerwień mylą z zielenią! Już nic nie rozumiem."
Nie byłam pocieszona tym faktem, ale przebaczyłam Julie jej pomyłkę.
Czerwień nie jest taka zła. Julie zrobiła mi piękny warkocz, aby mi wynagrodzić pomyłkę.
Zostałyśmy przyjaciółkami. Pogadałam z nią dobre 2 godziny, nadszedł nowy klient, więc pobiegłam do domu. Taka to była historia moich włosów...
0 komentarze:
Prześlij komentarz