Cześć!
Piszę, żeby było co ;) A oto kolejne opowiadanie pt.:
"Jak zdobyłam Głos"
Zaczynamy!
Jak pewnie się domyślacie chodzi o śpiew... Kiedyś śpiewałam po prostu fatalnie!
A jak to się zmieniło? Opowiem:
Mama zapisała mnie na lekcje śpiewu, nie wiem skąd ten pomysł!
Nie umiałam, nie chciałam śpiewać. Ale trudno, jestem na zajęciach.
Uczyliśmy się na tej lekcji piosenki pt.: ,,Falling to Pieses''
Miałam śpiewać refren, a to nie było za przyjemne..
-I falling to pieseeessss! - "śpiewałam".
-Stop! Agca23! - krzyknął nauczyciel.
Musiałam dojść do siebie, mówię wam, mój śpiew bolał!
A potem usłyszałam potężne:
-HAHAHAHAHA! ŁAMAGA! - to właśnie słyszałam, dogrywki innych.
Nie powiem wam co dalej było, bo uciekłam z zajęć.
W domu:
-Mamoo! Ja nie chcę tam wracać! - krzyknęłam.
-Ale dlaczego? Coś nie tak? - zapytała jak za przeproszeniem "głupia".
Przecież wiadomo, że gdy ja płaczę coś musiało się stać!
-Nie wiesz?! Ja mam obrzydliwy głos! Po co mnie tam zapisałaś?! - pytałam i krzyczałam jednocześnie.
-Ale to miała być zabawa - powiedziała mama.
Ta, jasne, zabawa!
-Chcesz próbkę piosenki? - zapytałam ironicznie.
-Bardzo chętnie - i ku mojemu zdziwieniu mama odpowiedziała... normalnie!
-I faaaalin too pieeeseees! - znowu "śpiewałam"
-Auć! No rzeczywiście masz powód do płaczu.
-Widzisz, nie ruszam się już nigdy tam i gdzie indziej! - obiecałam.
-Możesz tam iść, jak cię nauczę śpiewać - zaproponowała.
-Ale ty nie umiesz uczyć, od zawsze miałaś piękny głos.
-Nie prawda! Kiedyś też miałam tak okropny głos jak ty! - powiedziała.
A ja na odpowiedź "huknęłam" za to, że ,,też miałam tak okropny głos jak ty". No... to prawda, ale wolę jak ja to mówię!
Po wielu tygodniach nauki śpiewu w końcu mogłam iść na zajęcia.
Poprosiłam nauczyciela, żebym mogła zaśpiewać jeszcze raz. Zgodził się!
A teraz szybki HAPPY END!
Zaśpiewałam tak, że innym aż opadła szczęka!
KONIEC
I jak wam się podobało? Piszcie w komciach ;)
Piszę, żeby było co ;) A oto kolejne opowiadanie pt.:
"Jak zdobyłam Głos"
Zaczynamy!
Jak pewnie się domyślacie chodzi o śpiew... Kiedyś śpiewałam po prostu fatalnie!
A jak to się zmieniło? Opowiem:
Mama zapisała mnie na lekcje śpiewu, nie wiem skąd ten pomysł!
Nie umiałam, nie chciałam śpiewać. Ale trudno, jestem na zajęciach.
Uczyliśmy się na tej lekcji piosenki pt.: ,,Falling to Pieses''
Miałam śpiewać refren, a to nie było za przyjemne..
-I falling to pieseeessss! - "śpiewałam".
-Stop! Agca23! - krzyknął nauczyciel.
Musiałam dojść do siebie, mówię wam, mój śpiew bolał!
A potem usłyszałam potężne:
-HAHAHAHAHA! ŁAMAGA! - to właśnie słyszałam, dogrywki innych.
Nie powiem wam co dalej było, bo uciekłam z zajęć.
W domu:
-Mamoo! Ja nie chcę tam wracać! - krzyknęłam.
-Ale dlaczego? Coś nie tak? - zapytała jak za przeproszeniem "głupia".
Przecież wiadomo, że gdy ja płaczę coś musiało się stać!
-Nie wiesz?! Ja mam obrzydliwy głos! Po co mnie tam zapisałaś?! - pytałam i krzyczałam jednocześnie.
-Ale to miała być zabawa - powiedziała mama.
Ta, jasne, zabawa!
-Chcesz próbkę piosenki? - zapytałam ironicznie.
-Bardzo chętnie - i ku mojemu zdziwieniu mama odpowiedziała... normalnie!
-I faaaalin too pieeeseees! - znowu "śpiewałam"
-Auć! No rzeczywiście masz powód do płaczu.
-Widzisz, nie ruszam się już nigdy tam i gdzie indziej! - obiecałam.
-Możesz tam iść, jak cię nauczę śpiewać - zaproponowała.
-Ale ty nie umiesz uczyć, od zawsze miałaś piękny głos.
-Nie prawda! Kiedyś też miałam tak okropny głos jak ty! - powiedziała.
A ja na odpowiedź "huknęłam" za to, że ,,też miałam tak okropny głos jak ty". No... to prawda, ale wolę jak ja to mówię!
Po wielu tygodniach nauki śpiewu w końcu mogłam iść na zajęcia.
Poprosiłam nauczyciela, żebym mogła zaśpiewać jeszcze raz. Zgodził się!
A teraz szybki HAPPY END!
Zaśpiewałam tak, że innym aż opadła szczęka!
KONIEC
I jak wam się podobało? Piszcie w komciach ;)
3MAJCIE SIĘ PANDY!
POZDRAWIAM, AGCA23
POZDRAWIAM, AGCA23
0 komentarze:
Prześlij komentarz