poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Wyniki Konkursu #8

Już dziś, już teraz wyniki Konkursu #8 oraz I Konkursu Publiczności. Przecież to odwiedzające nas osoby głosowały. Bardzo się cieszę, że przez ten jeden dzień tyle osób zagłosowało. Gratuluję zwycięzcy oraz gratuluję osobom znajdującym się na drugim miejscu. Oczywiście dziękuję za świetne pomysły na Konkurs, ale dziękuję także za głosy. Bez głosowania nie podjąłbym decyzji. Postaram się wykorzystać Wasze pomysły, lecz choć w części je zmienić. Oprócz nich będą organizowane także nasze codzienne (tak powiem). Ale zacznijmy od wyników:
  • 1 miejsce - Tikania = 20 Punktów
  • 2 miejsce - pozostała czwórka = 7 Punktów
Pomysły zostaną organizowane prawie w tym samym czasie. Muszę zadecydować kiedy oraz w jakiej kolejności. Zastanawiam się nad pewną nowością. Muszę się spytać jeszcze o pozwolenie naszej drogiej pani Redaktor Naczelnej. Mam nadzieję, że się zgodzi. Pragnę wprowadzić tą nowość gdzieś za pół miesiąca. 

Na razie dziękuję za świetne pomysły oraz życzę dalszych sukcesów.

Co by było gdyby...

Dziś rano obudziłam się dosyć wcześnie. Nakarmiłam moją kochaną Stellę, a potem pobiegłam do Restauracji:
-Co podać - zapytał się kelner
-Poproszę pieczony bambus i herbatkę bambusową - odpowiedziałam
-Dobrze. Należy się 20 złotych monet.
Szybko wyciągnęłam z torebki pieniądze i zapłaciłam.
Gdy zjadłam te pyszności, postanowiłam odwiedzić Kamarię. Szybko ruszyłam, a gdy już byłam na miejscu nie zastałam jej.
Z czystej ciekawości zajrzałam do jej książki, a tam znalazłam zaklęcie "Co by było gdyby... ( tu wstaw pytanie)". Zastanawiałam się co bym chciała najbardziej wiedzieć, aż w końcu przyszło mi na myśl. Zacisnęłam pięści i powiedziałam:
-"Co by było gdyby... dzieci nie dokuczały Kruciowi?"
Nagle wszystko zaczęło rozpadać się w złoty proch. Poczułam się jakby z pod moich nóg zniknęła ziemia i rzeczywiście zaczęłam wirować w powietrzu aż w końcu "Łup". Uderzyłam twarzą w ziemię i pojawiłam się w zoo. Widziałam małą Kamarię i śpiącego Krucia, ale oni chyba mnie nie. Usiadłam koło śpiocha i czekałam, ale nic mu się nie stało. Po godzinie obudził się i wsiadł do szkolnego autobusu. Wszystko znów zaczęło wirować. Pojawiłam się w teraźniejszości, ale Krucia nie było pod Zamkiem tylko z Kamarią tworzyli mikstury, aż w końcu zaczęli się całować. Poszłam za Kamarią na Salę Balową, ale tam był pokój dziecięcy, a w nim dwóch strasznie podobnych, z małym zarostem, chłopców. Nagle zaczęli biec do Kamarii i mówili:
-Mamo wyczarowałem Stellę -  powiedział pierwszy chłopiec
-A ja zmieniłem kolumnę w bambusa - odrzekł drugi
"O nie Kamaria wyszła za Krucio, a jej syn nie jest piratem. Teraz nie ma przygody "Magiczny Diament" i "Mój syn jest piratem". Teraz diament, który zamraża, istnieje, co gorsza, Panfu Królestwo Kamienia czy Panfu Epoka Lodowcowa. A co jeśli jej dzieci będą złe? Wtedy był tylko jeden Krucio, a teraz może być jego dwóch synów. "W końcu co dwie rzeczy jako kamieni w jeden dzień to nie jedna" - pomyślałam i nagle wszystko znów zawirowało i zaklęcie przestało działać i zauważyłam stojącą nade mną Kamarię. Szybko zaczęłam ją przepraszać, że zajrzałam do jej ksiąg, ale ona nie gniewała się. Zaparzyła mi herbatę i poprosiła abym jej opowiedziała co widziałam. Opowiedziałam jej, chociaż nie wiem czy to był dobry pomysł, bo potem była trochę smutna. Zerknęłam na zegar "To już 20:00". Podziękowałam jej za gościnę i ruszyłam do domu. Gdy dotarłam chciałam się przebrać, ale zobaczyłam małą książkę z wygrawerowanymi literami "Zaklęcia Krucio & Kamaria". Położyłam ją pod poduszko przebrałam się i już nie mogłam doczekać jak rano ją przeczytam.

Pa Pa !!!

Krucio wygina bez endu & urodziny bloga Reporterzy Panfu,

Hej mogę napisać ostatnia o Kruciu?

No więc Krucio zaczyna swoją gadkę bez endu.



Kolorowy pokój? Na początku pomyślałam, że to ten pokój z misji "Magiczny Diament".
Pobiegłam tam, ale wszystko było kolorowe.
Popytałam pandy aż dowiedziałam się, że zamienione jest moje ulubione miejsce!!!
Pobiegłam na Dyskotekę i co zauważyłam?



Odczarowałam kanapę i pobiegłam tańczyć przed Kruciem swój taniec zwycięstwa.
Robiłam to nawet po drodze, gdy szłam do Lodziarni.

Ole, ole, ole...

Wczoraj była impreza urodzinowa bloga
www.reporterzy.blogspot.com
Mam zdjęcie:


^
kliknij żeby powiększyć|

No Bye! Do jutra.

Jej, super!

Siema pandy.



Jej, ale jest impreza. Stella pewnie też chce o tym napisał, więc pisze krótko. Dodam tylko kilka zdjęć z imprezy. Jak mówiłem Stella też była. :) A to reszta pand, które na niej były.

Krucio kombinuje, a ja się denerwuje!


Hejka pandy!!

Dzisiaj po południowej drzemce poszłam do Krucia.
On znowu coś wykombinował.
Pobiegłam do naszej Kamarii i rozwiązałam zagadkę z Maszyny.
Dziś pojawiło mi się nowe koło z prezentami!
Popatrzcie!

Wylosowałam lodową kanapę. Bardzo ładnie dopasowała mi się z lodowym łóżkiem i lampą!
A oto ona!

Poszłam na Dyskotekę, a tam zauważyłam kanapy zamienione w kamień.
W łapki wzięłam Magiczną Różdżkę i odczarowałam je.

Ups..
Znowu pokrzyżowałam Kruciowi plany.;D
Hihi..
Ale on uderzy jutro.
I tak go pokonam.!
To by wyglądało na koniec.;D


Do zobaczenia!


Castingi to projektu Rodu CiupCiupów

  Od 31 sierpnia odbywają się castingi do projektu ''Ród CiupCiupów''. więcej informacji o projekcie znajdziecie na http://www.rodciupciupow.blogspot.com/. Jutro [3 sierpnia] i pojutrze [4 sierpnia] odbędą się castingi uzupełniające. Szczegóły pod moim numerem Gadu-Gadu lub na mojej tablicy Facebooka.
  Jeśli chcesz brać udział w powieści jako kuzyni, kuzynki Ciupciup lub mąż Brooke, już dzisiaj przyjdź na casting o 15:10 na świat Pandamon, przed Oborę lub do chatki pomocnika.

Redaktor Naczelna pomocnik_na_panfu

Opowiadanie na śniadanie

Dzień dobry pandy. Jak się spało?
Mam dla Was opowiadanie, ale ze wczoraj....

Gdy się obudziłam, pobiegłam do kuchni zjeść śniadanko. Gdy do niej weszłam zastałam tam pandę _maniek_ i On zaczął mi opowiadać po co przyszedł. Okazało się, że nie chce sam iść do Krucia, więc przyszedł po mnie.
Pobiegłam do sypialni, żeby się ubrać. Wybrałam czerwoną czapkę, niebieskie trampki, czarną sukienkę. Wróciłam z powrotem do kuchni, jego nie było... poszłam sama do Krucia. Gdy go ujrzałam nie miałam ochoty podchodzić do niego. Rozejrzałam się, lecz nikogo nie było. Miałam ochotę na lody i poszłam do Lodziarni. Tam panował chaos. Każdy kradł, biegał po stolikach, a nawet było kilka policjantów i złodziei. Po cichu wymknęłam się, żeby zadzwonić po więcej policjantów. Najbliżej była Biblioteka. Stanęłam tam jak wryta... kamień był z fotela. To znaczy fotel był z kamienia. Nie mogłam w to uwierzyć. Pomyślałam:
- To na pewno sprawka Krucia!
Założyłam Różdżkę i odczarowałam fotelik. Zabrałam telefon i siadłam na sofie. Kabel był przecięty.... wybiegłam z Biblioteki, a w Lodziarni wszystko było jak zawsze. Cisza i spokój, lecz pandy te same.
Wróciłam zmęczona do domu i położyłam się spać.

Zabawa w detektywa, czasem tak bywa...


Hej pandy!


Dzisiaj jak wstałam zrobiła mi się straszna ochota na zapiekankę.
Poszłam więc do Restauracji sobie ją zamówić.
Kiedy zjadłam naszła mnie straszna ochota na zabawę w detektywa!
Pomyślałam sobie:
"Ale co można śledzić?".
Wiem!
Najbrudniejsze miejsca na Panfu!
Tak, to świetny pomysł!
Najpierw poszłam do Stajni (tam gdzie gra Happy Horse).
Zauważyłam tam obrzydliwą żabę i wielkie kałużę!
Fuuj...
Zrobiłam szybko żabie zdjęcie.
Wybiegłam i trzasnęłam drzwiami od Stajni.
Poszłam do Szatni na Basen a tam..
Okropność!
Ubrania na podłodze, wielka kałuża, a do tego całe lustro brudne i lecąca woda z kranu!
Zrobiłam zjawisku zdjęcia i poszłam do Sklepu ze Zwierzętami.
O tu nie jest tak źle!
Tylko kupka piasku koło katalogu z Bolisiami!
Poszłam więc do Baru Piratów trochę odpocząć.
Siedząc na krzesełku przy stole zauważyłam bardzo brudne ściany!
Dopiłam do końca soczek i poszłam do Zamku na Wieżę Kamarii.
A tam.
Pajęczyny i pełno kurzu!!
Kichałam jak najęta od tego.
Zrobiłam zdjęcie i wyszłam.

Oh!
Miałam już tego dosyć!
Poszłam do chatki się umyć.
Wyszłam z wanny i położyłam się na łóżku.
Zastanawiałam się skąd na Panfu tyle brudu.
Nie ma sprzątaczek?
Oh...
Już wolę liczyć owieczki...
1, 2, 3, 4....
Aż zasnęłam z tego wszystkiego!

Pa pa! ;**

Witam Pandy

Witajcie pandy!
Nazywam się Wiolletta i powracam do Redakcji!

Krucio czaruje, a mnie smutek zakopuje.

Cześć pandy :-(
Nasz czarnoksiężnik dzisiaj miał chyba jakiś zły dzień lub jest chory, ponieważ zaczął się interesować Dyskoteką (piramidka na Dziedzińcu).
Dzisiaj poszłam na Dyskotekę, wzięłam sobie sok bananowy, lecz gdy usiadłam na sofie od razu zrobiłam się cała zimna wraz z moim sokiem! Wzięłam więc moją Magiczną Różdżkę i ją odczarowałam.

 











Buziaki:*

niedziela, 1 sierpnia 2010

Tak na szybko XD

Napiszę szybko, bo jest trochę "późno". Chciałabym Was zaprosić na bloga www.wojnarodzin.blogspot.com Jest to swego rodzaju projekt. Tworzymy dwa drzewa genealogiczne. Jedno mroczne, drugie wesołe. To pomysł mojego kumpla Forela. Jak na razie wszystko w budowie, ale za to otwarty jest CHAT!
Ładny rysunek? Mojego autorstwa. :) To kawałek nagłówka. Ale wejdziecie to zobaczycie ;)

A jak wam idzie praca nad filmikiem do wakacyjnego konkursu? Ja dopiero dzisiaj skończyłam.


Impreza ''Niespodzianka''

  W imieniu KaZa8, który organizuje Imprezę ''Niespodziankę'' pragnę Was zaprosić na to przyjęcie.
  Wszystkie informacje są podane na kartce. Jak widzicie jest to niespodzianka, więc warto wpaść i zobaczyć. Gwarantowana miła atmosfera i dobry humor. Organizatorem jest KaZ8.

Redaktor Naczelna pomocnik_na_panfu

Konkurs

Hej pandy! Mam dla Was konkurs! A moim natchnieniem do konkursu była notatka Tikanii na blogu redakcji. A tytuł konkursu to "Pyszne przepisy pand". Polega on na tym, aby napisać przepis na jakieś danie (ciasto lub deser) i wysłać go pod e-mail: zuzia135678@wp.pl. Każdy przepis zostanie nagrodzony, ale nagrody to jak na razie tajemnica. Każdy przepis zostanie nagrodzony i napisany w notatce. Proszę ładnie je ozdobić na karteczce. Jedna panda może przesłać tylko jeden przepis. To wszystko do widzenia pandy! Pa pa!
P.S : Prace wysyłać do 20 sierpnia

Opowiadanie: "Na Wyspę" cz.1

Witajcie. Oto krótkie opowiadanie o tym, jak... A sami się dowiecie :D.
"Na Wyspę"
Część: "Wyjazd i sztorm"
Gdy dziś rano wstałem, nagle zadzwonił mój telefon.
Szybko go odebrałem. Akurat dzwoniła Ella.
-Adrian12346 to Ty.
-Tak. Czy coś się stało?
-Nie. Chcę abyś popłyną ze mną i Max'em na inną wyspę.
-Jaką wyspę.
-Wyspa Pokopestów.
-No oczywiście. Dla Ciebie wszystko!
-Och dziękuje. Spotkajmy się w Starym Porcie.
-Dobrze. Do zobaczenia!
-Papa.
No ciekawe czemu płyniemy na Wyspę Pokopestów?
Dowiem się w Starym Porcie ;).
Musiałem się przygotować.
Zapakowałem jedzenie i komputer mini.
Zjadłem Pandóweczki.
Pandóweczki to moje ulubione danie :D.
No więc zjadłem i ubrałem się w ciuchy dla pand ze Złotą Kartą.
A wiecie dlaczego? Ponieważ Ella mi pozwoliła.
Trzeba być dobrze ubrany jak się idzie w gości.
I wziąłem walizkę.
Poszedłem do Starego Portu.
Ella i Max już tam czekali.
Ella -O już jesteś.
Max -Siemka.
Ja -To jak, płyniemy?
Ella -Tak. Już biorę klucze do łodzi od Pandaberda.
Wsiedliśmy do łodzi i popłynęliśmy na Wyspę Pokopestów.
Podczas drogi Ella zrobiła się głodna.
Szybko dałem jej moje pandóweczki.
Max wyjadł mi wszystkie chipsy z walizki.
Płynęliśmy i płynęliśmy.
A nagle sztorm.
Ella szybko zadzwoniła do Kamarii.
Ella -Kamario, Kamario!
Kamaria -Tak Ello.
Ella -Szybko zrób coś, żeby nie było sztormu na wodach Panfu-Pokopestów!
Kamaria -Postaram się.
I nagle się rozłączyło.
Był to straszny widok. Wszystko się zalewało.
Nie wiedziałem czy przeżyjemy.
Poszedłem do kabiny i zasnąłem.
Ella oraz Max też.
Dobranoc :d.
Co się stało dalej dowiecie się jutro w części numer dwa.

Ciąg dalszy Opowiadania - Przeze mnie ktoś nie może zrobić sobie śniadania.

Dalszy ciąg opowiadania ;)

Dzisiaj byłam okropnie zmachana. Musiałam dostarczyć kilka zamówień dla innych pand. Tak, dobrze myślicie, dorabiam jako listonosz. Schudłam dziś kilka kilo. Gdy wróciłam włączyłam telewizor. Moim oczom ukazała się strasznie niska panda, w starym swetrze, trzymająca malutką pandę, pewnie swoje dziecko. Jej niestaranny ubiór i robiona na szybko, niechlujna fryzura świadczyły, że ta panda jest pracującą mamą. Panda ta wyglądała na zdruzgotaną, a zarazem wściekłą.
-Ciekawe co dzisiaj chcą sprzedać.- Zastanowiłam się. Wstałam i zaczęłam robić sobie obiad Machinoxem8B Ultra. On naprawdę uciera bambus pierwszorzędnie! Gotując, zerknęłam kątem oka na telewizor. Obok matki z dzieckiem stał prezenter programu Fakty Panfu.
Bardzo lubię tego prezentera. Wyglądał, jak zawsze, promiennie.
-Dzień Dobry Wam pandy!- Zawołał do kamery.- Dzisiaj jesteśmy w domu rodziny...
-Pandowiczów!- Powiedziała szybko niska panda. Zapewne Pani Pandowicz.
-Mam przyjemność rozmawiać z Alicją Pandowicz. Pani Alicja całe dnie robi jedzenie dla całej rodziny, robi prawdziwe domowe obiadki. -Powiedział ukazując swe białe lśniące zęby.- Niech pani opowie co się stało.- Zwrócił się do pani Alicji.
Panda, chyba z przejęcia, upuściła malutką pandę. Gdy się schyliła by podnieść zapłakane maleństwo, jej kok się rozwalił, a włosy opadły na oczy i zrobiła się reklama.
-W takich momentach.- Mruknęłam czyszcząc Machinox8B Ultra. Właściwie nie jest mój. Wygrałam go w jakimś konkursie: "Chudnij gotowaniem jak inne pandy" czy coś takiego, w którym nie brałam udziału. Reklamy szybko się skończyły i pojawiła się znów rodzinka. Po chwili było już tylko zbliżenie na panią pandę Alicję.
-Wzięłam udział w konkursie "Gotuj i chudnij z innymi pandami", gdzie do wygrania był nowy robot kuchenny Machinox8B Ultra. Mój Machnox4 jest już rozwalony do reszty, no i potrafi tylko miksować, najcieńsze rzeczy. Napisałam dietę mojego autorstwa i kilka przepisów. Po paru dniach dostałam list i zrozumiałam, że wygrałam. Dostałam gratulacje, propozycje zrobienia sobie zdjęcia z robotem kuchennym i przysłaniem do studia by pokazać w Faktach Panfu, ale...
-Ale pani Alicja nie dostała nagrody!- Zawołał bohatersko prezenter.
-Właśnie.- Szlochała Alicja kuląc się w kącie swojej kuchni.- To by mi bardzo ułatwiło życiee...
Muszę wstawać co dzień rano, by ucierać własnymi łapkami jedzenie dla rodziny, która liczy całe pięć pand licząc ze mną!
-Pani Alicja nie wie co robić. Jeśli konkursy zorganizowane przez firmę Kuchniapand, to zawsze oszustwa, trzeba to zgłosić do prokuratury!- Powiedział prezenter.- Jeśli macie jakąś radę do pani Alicji dzwońcie teraz na numer podany na dole ekranu.- Powiedział i obdarzył wszystkich jeszcze raz promiennym uśmiechem.
Podniosłam słuchawkę i zaczęłam powoli wybierać numer. Nie byłam pierwsza. Linia była zajęta a prezenter odebrał już inny telefon.
-Tu prezenter Faktów Panfu, Henryk Moris, z kim mam przyjemność?
-Dzień dobry.- Powiedział cieniutki przenikliwy głosik.- Tu panda Lilia. Chciałam powiedzieć, że ja też brałam udział w tym konkursie i...- Nagle się rozłączyło. Pan Moris zmarszczył brwi i odebrał kolejne połączenie. Usłyszałam swój oddech w telewizji.
-Tu FaktyPanfu! Czy masz jakąś radę do pani Alicji? Co o tym wszystkim sądzisz?
-Pani Alicja...- Powiedziałam i jak echo usłyszałam to w głośnikach. Teraz już mogę mówić.- Jestem bardziej niż pewna, że nagroda pani Alicji trafiła gdzieś do innego domu. Tylko jak ją znaleźć?
-To słuszna myśl. Jeśli ktoś dostał tą nagrodę i nie oddał po kilku dniach to przestępca!!!- Zaczął mówić Moris, ale ja wyłączyłam telewizor. Zapakowałam robota kuchennego, napisałam list i wysłałam do Kuchniapand.
Po paru dniach dostałam wiadomość o nower marce Robotix. To zupełnie nowecześniejsze niż Machinox! Narazie jest pierwsza wersja i nie będę jej kupować. Kupię sobie Robotix2!