niedziela, 1 sierpnia 2010

Ciąg dalszy Opowiadania - Przeze mnie ktoś nie może zrobić sobie śniadania.

Dalszy ciąg opowiadania ;)

Dzisiaj byłam okropnie zmachana. Musiałam dostarczyć kilka zamówień dla innych pand. Tak, dobrze myślicie, dorabiam jako listonosz. Schudłam dziś kilka kilo. Gdy wróciłam włączyłam telewizor. Moim oczom ukazała się strasznie niska panda, w starym swetrze, trzymająca malutką pandę, pewnie swoje dziecko. Jej niestaranny ubiór i robiona na szybko, niechlujna fryzura świadczyły, że ta panda jest pracującą mamą. Panda ta wyglądała na zdruzgotaną, a zarazem wściekłą.
-Ciekawe co dzisiaj chcą sprzedać.- Zastanowiłam się. Wstałam i zaczęłam robić sobie obiad Machinoxem8B Ultra. On naprawdę uciera bambus pierwszorzędnie! Gotując, zerknęłam kątem oka na telewizor. Obok matki z dzieckiem stał prezenter programu Fakty Panfu.
Bardzo lubię tego prezentera. Wyglądał, jak zawsze, promiennie.
-Dzień Dobry Wam pandy!- Zawołał do kamery.- Dzisiaj jesteśmy w domu rodziny...
-Pandowiczów!- Powiedziała szybko niska panda. Zapewne Pani Pandowicz.
-Mam przyjemność rozmawiać z Alicją Pandowicz. Pani Alicja całe dnie robi jedzenie dla całej rodziny, robi prawdziwe domowe obiadki. -Powiedział ukazując swe białe lśniące zęby.- Niech pani opowie co się stało.- Zwrócił się do pani Alicji.
Panda, chyba z przejęcia, upuściła malutką pandę. Gdy się schyliła by podnieść zapłakane maleństwo, jej kok się rozwalił, a włosy opadły na oczy i zrobiła się reklama.
-W takich momentach.- Mruknęłam czyszcząc Machinox8B Ultra. Właściwie nie jest mój. Wygrałam go w jakimś konkursie: "Chudnij gotowaniem jak inne pandy" czy coś takiego, w którym nie brałam udziału. Reklamy szybko się skończyły i pojawiła się znów rodzinka. Po chwili było już tylko zbliżenie na panią pandę Alicję.
-Wzięłam udział w konkursie "Gotuj i chudnij z innymi pandami", gdzie do wygrania był nowy robot kuchenny Machinox8B Ultra. Mój Machnox4 jest już rozwalony do reszty, no i potrafi tylko miksować, najcieńsze rzeczy. Napisałam dietę mojego autorstwa i kilka przepisów. Po paru dniach dostałam list i zrozumiałam, że wygrałam. Dostałam gratulacje, propozycje zrobienia sobie zdjęcia z robotem kuchennym i przysłaniem do studia by pokazać w Faktach Panfu, ale...
-Ale pani Alicja nie dostała nagrody!- Zawołał bohatersko prezenter.
-Właśnie.- Szlochała Alicja kuląc się w kącie swojej kuchni.- To by mi bardzo ułatwiło życiee...
Muszę wstawać co dzień rano, by ucierać własnymi łapkami jedzenie dla rodziny, która liczy całe pięć pand licząc ze mną!
-Pani Alicja nie wie co robić. Jeśli konkursy zorganizowane przez firmę Kuchniapand, to zawsze oszustwa, trzeba to zgłosić do prokuratury!- Powiedział prezenter.- Jeśli macie jakąś radę do pani Alicji dzwońcie teraz na numer podany na dole ekranu.- Powiedział i obdarzył wszystkich jeszcze raz promiennym uśmiechem.
Podniosłam słuchawkę i zaczęłam powoli wybierać numer. Nie byłam pierwsza. Linia była zajęta a prezenter odebrał już inny telefon.
-Tu prezenter Faktów Panfu, Henryk Moris, z kim mam przyjemność?
-Dzień dobry.- Powiedział cieniutki przenikliwy głosik.- Tu panda Lilia. Chciałam powiedzieć, że ja też brałam udział w tym konkursie i...- Nagle się rozłączyło. Pan Moris zmarszczył brwi i odebrał kolejne połączenie. Usłyszałam swój oddech w telewizji.
-Tu FaktyPanfu! Czy masz jakąś radę do pani Alicji? Co o tym wszystkim sądzisz?
-Pani Alicja...- Powiedziałam i jak echo usłyszałam to w głośnikach. Teraz już mogę mówić.- Jestem bardziej niż pewna, że nagroda pani Alicji trafiła gdzieś do innego domu. Tylko jak ją znaleźć?
-To słuszna myśl. Jeśli ktoś dostał tą nagrodę i nie oddał po kilku dniach to przestępca!!!- Zaczął mówić Moris, ale ja wyłączyłam telewizor. Zapakowałam robota kuchennego, napisałam list i wysłałam do Kuchniapand.
Po paru dniach dostałam wiadomość o nower marce Robotix. To zupełnie nowecześniejsze niż Machinox! Narazie jest pierwsza wersja i nie będę jej kupować. Kupię sobie Robotix2!

0 komentarze:

Prześlij komentarz