wtorek, 28 grudnia 2010

,,Opowieści z Panfu-zima,choinka i stary prezent"cz.3

-Ale Mroczny Las jest taki... mroczny... - powiedziałem przerażony. -A poza tym, skąd ja wezmę piłę lub coś w tym stylu?! - zapytałem z gniewem ukrywając strach.
-Wie pan, akurat dzisiaj mamy promocje na piły łańcuchowe...
  Gdy tylko kupiłem piłę, poszedłem do Mrocznego Lasu. To mi chwilkę zajęło, bo Las jest daleko od mojej chatki. Kiedy doszedłem tam, gdzie chciałem, zabrałem się do ścinania choinki. Wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli, ale jakoś nie zwracałem na to uwagi. Nagle jakaś panda podeszła do mnie i zapytała :
-Co ty wyprawiasz?
-Nie widać? Choinkę ścinam.
-Aha... - powiedziała panda, zrobiła wielkie oczy i poszła dziwnym krokiem. 
  Gdy tylko ściąłem choinkę pomaszerowałem do domu. To było jeszcze gorsze, bo musiałem chodzić z nią po całym Panfu, więc narobiłem sobie ,,trochę'' wstydu. Gdy doszedłem do chatki, ubrałem choinkę we wszystkie ozdoby z prezentów adwentowych. Musiałem jeszcze tylko jakoś przystroić domek. Ale nie miałem nic oprócz starego prezentu, który tata dał mamie pięć lat temu. Pomyślałem, że warto sprawdzić co tam jest, bo może się przyda. Okazało się, że to lampki, jemioła i podobne ozdoby oraz czapka świętego Mikołaja. Ozdoby powiesiłem na ścianach, na suficie i gdzie się dało, a czapkę sam założyłem. Gdy tylko mama otworzyła drzwi, wyskoczyłem zza rogu i wykrzyknąłem
,,Wesołych Świąt!''. Chyba niespodzianka się udała, tyle że mama z zaskoczenia... zemdlała...

cdn.

0 komentarze:

Prześlij komentarz