Opowiadanie by Dziennikarz @Emilka@
Z cyklu "Wyprawy w nieznane"
pt. "Dom na szczycie"
Dalej jechałyśmy, a ciotka ciągle powtarzała "za niedługo Panfry". Już przez okienko samochodu widać było pasmo górskie. Spoglądałam szybko na zegarek, dochodziła 20:00. Oczy moje zamykały się. Już przejechałyśmy południe i trochę wieczora. Zasnęłam. Ciotka także była zmęczona, ale dzielnie prowadziła.
-Jesteśmy! - zawołała.
Powoli otworzyłam ślepia. Było tak ciemno, że nawet nie widziałam swojej własnej łapki. Zabawne jest to, że domu też nie widziałam.
-Ciociu? Gdzie dom? - zapytałam się.
-Hahah! Nie znajdziesz go na dole - roześmiała się ciotka.
-Czyli, że....jest u góry? - zająknęłam się.
-Nie u góry, tylko na górze. Mam latarkę, oświetlimy drogę, zaniesiemy bagaże, od razu się położysz, a od jutra zaczniemy pracę - oznajmiła Magda.
Wzięłyśmy się do roboty i wkrótce byłyśmy w domku.
Nagle coś zauważyłam.
-A gdzie są bagaże? - zdziwiłam się.
-To zabawne,zostały pod górą - zachichotała ciocia.
-Ale..., w co ja się ubiorę? - zapytałam.
-Jest zimno, teraz po nie nie pójdę, z samego rana po nie wrócimy - powiedziała.
-W czym ja będę spać? - spytałam.
-W ubraniu, no zmykaj do pokoju! - wykrzyknęła.
Poszłam i zasnęłam spokojnie w moim pokoiku na poddaszu.
Następnego ranka obudziłam się szybko, ponieważ słyszałam przeraźliwe szumy. Był to odkurzacz, ciotka sprzątała jak co poranek. Przyjrzałam się dokładnie pokoikowi.
Ściany miał pokryte jasną zieloną tapetą, podłoga była pokryta panelami drewnianymi, w pokoju znajdowało się łóżko z wielobarwnym okryciem, koło niego był malutki nocny stoliczek, nie zabrakło również szafy. Pokój raczej zaliczał się do małych, lecz przytulnych. Cały dom nie wyglądał jak moja chatka. Był dużo za duży. W głowie mieszały mi się przemyślenia. Ciekawi mnie to, kiedy ciotka zawoła mnie na śniadanie, dochodzi już 9.00!
CDN.
Jeśli nie czytałeś/łaś pierwszej części,znajdziesz ją tu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz