piątek, 10 września 2010

Ostatni taniec

Dzisiaj postanowiłam się przeprowadzić.
Znudziła mnie moja chatka i już!
Chciałam upiec jeszcze moje ostatnie ciasto
w mojej starej kuchni. Wyciągnęłam jajka, mąkę i...
no tak zapomniałam, że ostatni karton mleka oddałam kotu.

Musiałam iść po drugi. Przebrałam się i pobiegłam do sklepu.
Nie wiedziałam co się dzieje w mojej chatce. Gdy już kupiłam mleko
zauważyłam moją przyjaciółkę. Zaczęłyśmy rozmawiać o nowościach.

Spytała się mnie czy mogłaby mnie odwiedzić, gdy już się przeprowadzę.
Zgodziłam się chętnie. Po 30 minutach moja przyjaciółka musiała
wracać do domu by zrobić obiad. Byłam głodna, więc ruszyłam do Restauracji.
Pech chciał, że po drodze spotkałam mojego odwiecznego wroga!
Przestraszyłam się nie na żarty. Pobiegłam do domu i zamknęłam drzwi.
Usłyszałam muzykę z pokoju dyskoteki. Ruszyłam tam i co zauważyłam?
Moją Foxis tańczącą na macie do tańczenia. Reszta Pokopetsów i Bolisiów było zadowolonych. Ucieszyłam się, usiadłam na fotelu i oglądałam występ.

 
Postanowiłam zabrać moją Foxis do cyrku. Pobiegłam z nią tam i powiedziałam jej co ma robić. Chyba zrozumiała, bo puściła mi oczko.
Po chwili zaczął się występ.  Wspaniałe Pokopetsy wykonywały różne sztuczki i akrobacje. Było tak dużo pand, że nie mogłam dostrzec mojego
liska
.

Po dziesięciu minutach występ się zakończył. Zabrałam moją Foxis do domu. Znalazłam śliczny domek, kupiłam go i przeprowadziłam się, a potem
położyłam do łóżka. To był męczący dzień.

Pisała dla Was


3 komentarze:

Prześlij komentarz